J 15, 16
„Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał – aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje.”
Jestem wielką szczęściarą. Bóg mnie stworzył. Stwarzając dokładnie obmyślił, jaka mam być. Już wtedy wiedział, do czego jestem przeznaczona. Ja to dopiero odkrywam.
Nie tylko stworzył, ale obmył w wodzie chrztu i namaścił Duchem Świętym. Mam wszystko, czego potrzebuję, aby przynosić owoc. Mogę również prosić o dodatkową pomoc, o różne dary, jeśli serce moje ich zapragnie lub dostrzegę jakąś potrzebę – dla siebie lub innych. Jest obietnica, że otrzymam.
Czy jednak postępuję zgodnie z zamysłem Boga? Gdzie się gubię? Może chcę jakichś spektakularnych efektów zamiast pracować dzień po dniu w szarym pyle dnia. Zamiast gorliwie wypełniać swoje obowiązki i dziękować za każdy trud, który jest mi dany, aby kształtował mój charakter. Aby rosła moja pokora, wytrwałość, stałość wiary oraz inne cnoty. Abym nauczyła się uniżać, umniejszać, żeby Jezus mógł we mnie wzrastać.
Jezu, Ty jesteś moją drogą. Wracam na nią dzisiaj z Twoją pomocą. Chcę w stu procentach wejść w moje powołanie i chwila po chwili wypełniać Twoją wolę względem mnie. O to proszę w imię Jezusa Chrystusa.